Historia jak przeszliśmy naszą upadłość konsumencką zaczęła się 8 lat temu od wypadku męża w którym został mocno poszkodowany. Jesteśmy oboje już w podeszłym wieku opiekujemy się wspólnie z mężem chorym na schizofrenię synem. Wspólnie we troje prowadzimy gospodarstwo domowe, utrzymujemy się z emerytur i renty syna, do dnia wypadku radziliśmy sobie dobrze, mąż dorabiał drobnymi usługami wśród znajomych na wsi gzie mieszkamy. Jak każdy mieliśmy zobowiązania które zawsze przez całe życie płaciliśmy na czas, dla nas to było najważniejsze raty i opłaty potem jedzenie i jak starczało to leki dla nas. Syn musi mieć cięgle lekarstwa z uwagi na chorobę, ja też cierpię na depresję ze względu na syna i po wypadku męża się to nasiliło. Na rehabilitację potrzeba było pieniędzy to braliśmy drobne kredytu w biurach kredytowych i bankach.... jednak z miesiąca nie miesiąc nie starczało i tak wpadliśmy w pułapkę z której nie mogliśmy wyjść na prostą .. Kolejny bank i namowa na konsolidację , że...